Walijskie góry Snowdonii cz. 2 Snowdon, Elektryczna Góra i zamek Caernarfon

Druga część wycieczki w Wallijskich górach Wielkiej Brytanii, zwiedzamy zamki i cud techniki energetycznej. 

Z okolic Bedgelert  na północ w kierunku Llanberis wiedzie droga A498. Trasa ta przebiega przez jedne z najpiękniejszych krajobrazów Snowdoni i nad doliną w której nad jeziorem Llyn Gwynant leży wioska Nant Gwynant. Dalej wspinając się po skale, wije się nad urwiskiem potężnej doliny by zaraz dołączyć do przełęczy Pen-y pass i Llanberis pass którą w końcu docieramy do Llanberis.

Tak rozpoczął się kolejny dzień naszej wycieczki w okolice  Bedgelert  w walijskich górach Wielkiej Brytanii (na relacje z pierwszej części wycieczki zapraszam Tu). Będąc w tych okolicach koniecznie musicie przejechać tę trasę a gdy już dojedziecie do Llanberis czeka was kilka bardzo fajnych atrakcji.

Na Snowdon kolejką czy na piechotę?

Llanberis to niewielkie i typowe dla regionu miasteczko. Wzdłuż głównej drogi i  na kilku bocznych, stoją rzędy takich samych domów, czasem różniących się kolorem fasady. Nad miasteczkiem góruje Snowdon –  najwyższa góra Snowdonii i to tu zaczyna się najbardziej znany snowdoński szlak.

Na szczyt Snowdonu można dostać się także snowdońską kolejką parową odjeżdżającą ze stacji Llanberis – największa atrakcja turystyczna miasteczka ma ok 7,5 km dlugosci, a przejazd nia na szczyt trwa około godziny. Inwestycję budowy tej koleii rozpoczęto w 1894 roku, powołując do życia The Snowdon MountainTramroad and Hotels Co. Ltd. Rozwiązania techniczne sciągnięto aż z Alp Szwajcarskich a przy budowie stosowano lokomotywy parowe. Zakupiono też dwa pociągi ktore zaczęły swoją prace w 1896 roku gdy po raz pierwszy udostępniono kolej podróżnym. Łącznie na trasie pracowało 8 lokomotyw parowych i spalinowych. Oryginalne wagony pociągowe były w połowie otwarte i miały płócienne zasłony, które troszeczkę tylko chroniły przed zmienną pogodą. Obecnie okna są zamknięte a krajobraz ogląda się zza szyby. Jeśli chcecie skorzystać z kolejki to pod tym linkiem znajdziecie niezbędne informacje. Uwaga kolejka jest zamknięta na zime, i otworzy się dopiero na wiosnę.

Pamiętajcie że niewarto wchodzić na szczyt przy złej pogodzie, a Snowdon z niej słynie. Wybierzcie ładny dzień bo tylko wtedy będziecie mogli podziwiać fantastyczne widoki ze szczytu. Wiele lat temu skorzystalismy z koleiki na Snowdon ale widoki całkowicie przesłoniła czarna chmura :/.  

Największą frajdą jest jednak piesza wędrówka na szczyt. Tu jest opis szlaku na Snowdon z Llanberis.

Elektrownia wodna “Electric Mountain”

W Llanberis znajduje się również niezwykła elektrownia którą warto zwiedzić. Elektrownie wodną Dinorwig, potocznie zwaną “Elektryczną Górą” (“Electric Mountain”) zbudowano w opuszczonym kamieniołomie łupkowym. Aby zachować naturalne piękno parku narodowego, sama elektrownia znajduje się głęboko w górze Elidir Fawr, w ktorej wydrążono potężne tunele i komory. Projekt, rozpoczęty w 1974 r. przez dziesięć lat budowy pochłonął setki milionów funtów i  był największym projektem inżynierii lądowej, jaki kiedykolwiek wykonał rząd brytyjski. Dwanaście milionów ton skał wyniesiono z wnętrza góry, tworząc 16 km  tuneli w tym część na tyle szerokich, aby dwie ciężarówki mogły wygodnie przejechać i ogromną jaskinię o wysokości 51 metrów, długości 180 metrów i 23 metrów szerokosci znaną jako „sala koncertowa”.

Elektrownia wykorzystuje energie  spadku wody przechowywanej na wysokosci 636 metrów w zbiorniku Marchlyn Mawr. W czasie szczytowego zapotrzebowania na energię, woda spływa przez turbiny do Llyn Peris na wysokość ok 100 m.  Kiedy zapotrzebowanie jest niskie woda jest pompowana z Llyn Peris do Marchlyn Mawr. 

Trzeba przyznać że elektrownia zrobiła na nas piorunujące wrażenie, zwiedzanie trwało około godziny i w tym czasie przewodnik pokazał nam najważniejsze pomieszczenia, w tym turbiny wodne i “sale koncertową”. Niestety wewnątrz nie wolno robic zdjęć ale w necie znajdziecie pare fotek. Link do ich oficialnej strony tutaj.Obecnie zwiedzanie elektrowni jest wstrzymane więc aby ją zobaczyć musicie poczekać do lata. 

Walijska twierdza Caernarfon

Żadna wizyta w Walii nie jest kompletna bez zobaczenia choć jednego z jej wspaniałych zamków. Walia jest znana z rozbudowanego systemu zamkowych fortyfikacji. Zamki można znaleźć na trasach szlaków pieszych w górach, na kompletnych pustkowiach. Większość z nich to ruiny ale jest kilka naprawdę potężnych zamczysk które trzeba zobaczyć. Tym razem postanowiliśmy zobaczyć średniowieczny Caernarfon.

Imponująca walijska twierdza znajduje się na południowym brzegu cieśniny Menai, naprzeciwko wyspy Anglesey, w miescie o tej samej nazwie. Zamek stoi na brzegu morza Irlandzkiego i tworzy południową część obwarowań historycznej części miasta a odchodzące od niego mury miejskie nadają całości obronny wygląd.

Trochę o miasteczku Caernarfon…..

Samo miasto jest niewielkie i choć bardzo stare to niczym nie różni się od typowych walijskich miast i gdyby nie zamek można by je pominąć podczas zwiedzania. Istnienie w tym miejscu zamku wskazuje nam jednak ze Caernarfon to miasto królewskie, w którym ponoć miejscowi szczycą się znajomoscią języka walijskiego.

Historia miasta łączy się nierozerwalnie z bojami o dominacje jakie z Walijczykami toczyli od zawsze Anglicy. W XIII wieku Llywelyn ap Gruffudd, książe i władca Gwynedd, historycznego regionu w którym się znajdujemy, odmówił złożenia hołdu królowi angielskiemu Edwardowi I podczas koronacji w 1274 r. Było to asumptem do rozpoczęcia inwazji angielskiej na Gwynedd. Działania wojenne rozpoczęły się latem 1277 r. Llewelyn poddał miasto, Anglicy zajęli rozległe obszary dawnego królestwa Gwynedd i zdobyli półwysep Anglesey ( o którym napiszę innym razem). Książę Walii musiał podpisać traktat, w którym zrzekał się pogranicznych terenów i uznawał zwierzchność angielskiego króla. W 1283 r. Król Edward I ukończył podbój Walii, to z tego własnie okresu pochodzi łańcuch umocnień zamków walijskich służących do kontroli Walii do których należy Caernarfon.

I troche o zamku Caernarfon…

Kiedy Edward I rozpoczął budowę zamku Caernarfon, stało się jasne że będzie  to jedna z największych i najbardziej imponujących fortyfikacji  w Walii i Wielkiej Brytanii, która wraz z miastem miała stanowić strategiczny punkt obronny.  Król pragnął umocnić swoje wpływy w Walii co szczególnie bolało  Walijczyków, ponieważ Caernarfon stał się centrum rządów angielskich w północnej części Walii.

Znaczenie zamku doceniło Unesco wpisując go na listę jako część Zespołu Zamków i Obwarowań Miejskich w Gwynedd.

Od strony architektonicznej, system obwarowań których część tworzy zamek jest kopią murów konstantynopolitańskich. Budowę obwarowań ukończono dopiero w 1330, budowa trwała 47 lat. Walki z Anglikami nie ustały całkowicie i po pewnym czasie zamek został odbity. Kiedy tron Anglii objęła dynastia Tudorów zamczysko straciło na znaczeniu, zostało opuszczone i popadało w ruinę. Podczas angielskiej wojny domowej podniszczony zamek, po raz ostatni w historii pełnił funkcję twierdzy.

Pomimo świetnie zachowanych murow zamkowych duża część obiektów znajdujących się wewnątrz jest zrujnowana, niektóre z nich nigdy nie zostały kompletnie wybudowane. Widać to już przy kasie gdzie przeszklone drzwi dają przedsmak tego co w środku. Czy warto wchodzić do środka płacąc 10 funtów za osobe ?, zdecydujcie sami. Mogę jedynie podpowiedzieć że warto, jeśli jest to wasza pierwsze spotkanie z Walijskim zamkiem. Tu znajdzicie link to oficjalnej zamkowej strony.

Masywna twierdza już z daleka zachwyca przyjezdnych. Potężne mury obwodowe górujące nad niską zabudową miasteczka, z jedenastoma wielobocznymi wieżami i basztami zwieńczonymi blanki robią duże wrażenie. Z uwagi na militarną przeszłość zamku i jego konstrukcje budynek jest zaliczany do najlepiej przygotowanych do obrony zamków w Europie a o jego ogromie niech świadczy fakt że w razie niebezpieczeństwa zamek mógł pomieścić kilka tysięcy ludzi.

Spacerem wzdłuż murów miasta zakończyliśmy nasze zwiedzanie, ponownie zachwyciliśmy się Wallią a wycieczka zaostrzyła nasz apetyt na kolejne podróże w ten region…może następnym razem Brecon Beacons?

Mam nadzieje że tak jak nas, wspomniane w poście miejsca was zainteresują. Bawcie się dobrze podróżując po Walii i nie zapomnijcie po dniu pełnym zwiedzania wstapić do lokalnego pubu 🙂

 

Leave a Reply

Your email address will not be published.