Kolejny pomysł na Weekendowy wyjazd nasunął mi się w pewne deszczowe popołudnie kiedy studiując mapę Wielkiej Brytanii natknęłam się na region wzgórz Shropshire. Dotąd nie zwróciłam uwagi na ten mało znany turystycznie, a jednak bogaty historycznie i przyrodniczo obszar. Weekend spędzony w tym rejonie był jednym z najfajniejszych.
LUDLOW
W Shropshire trzeba koniecznie odwiedzić Ludlow, niewielkie miasteczko leży blisko granicy z Walią i malowniczo nad rzeką Teme. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od zabytkowego młyna wodnego w którym urządzono kawiarnie.
Młyn znajduje się tuż obok pięknego kamiennego mostu przez który wjeżdża się do miasta. Choć dziś można zobaczyć tam jedynie działające koło młyńskie, młyn przypomina o czasach świetności Ludlow gdy głównym rzemiosłem miasta była produkcja wełny, 11 młynów na brzegach rzeki Teme zapewniało dostępność tkanin eksportowanych do całej Anglii. We wczesnym XIV wieku zamkowe młyny były dużym osiągnięciem technologicznym a w 1920 roku młyn pomógł zelektryfikować Ludlow. Przemysł włókienniczy upadł w momencie przejęcia miasta przez Henryka VI w Wojnie Dwóch Róż w roku 1459.
Rzeka w Dinham od lat przyciągała wielbicieli rzecznych kąpieli i pływania łódkami. Z mostu rozciąga się malowniczy widok. A tuż obok niego na trawniku w wolne dni gromadzą się tłumy turystów i mieszkańców popijając kawę i wcinając ciastka z młyńskiej kawiarni.
Trasa spacerowa po najciekawszych zakątkach
Zamiast iść od razu do miasta warto obejść go ścieżką prowadzącą wzdłuż rzeki. Wkrótce traficie na drugi kamienny, nieco mniejszy most przy którym stoi pub Charlton Arms. Przechodząc przez most znajdziecie się w starej części Ludlow u podnóża ulicy Broad Street uznawanej za jedną z najładniejszych w miasteczku.
Stamtąd można iść w górę ulicy mijając Buttercross lub tak jak my tuż za brama Broad Gate ( jedyną z siedmiu średniowiecznych bram która przetrwała do dziś) skręcić w uliczkę biegnącą wokół miasta wzdłuż muru. Kilka chwil później mijając kaplicę Św Tomasza doszliśmy w okolice zamku.
Miasteczko zachowało swój średniowieczny urok w licznych zabytkach i budynkach. Mnóstwo jest tu domów szachulcowych oraz z późniejszych okresów tworzących pięknie wyglądającą mieszankę.
Zamek i plac targowy
Na uboczu starego miasta stoi okazały zamek otoczony murami wokół których ciągną się zielone planty. Średniowieczny zamek był ważną fortyfikacją graniczną z Walią i jednym z największych w normańsko-angielskim pierścieniu zamków otaczających Walię. Odgrywał znaczącą rolę w konfliktach lokalnych, regionalnych i narodowych, jak Wojna Róż i angielska wojna domowa. Był też tymczasowym domem dla kilku posiadaczy tytułu księcia Walii, w tym króla Edwarda IV i Arthur’a Tudor’a, który zmarł tam w 1502 roku. Pod koniec XVII wieku zamek popadł w ruinę i planowano zrównanie go z ziemią. Dziś te romantyczne ruiny stały się atrakcją turystyczną otwartą dla zwiedzających. Za 7 funtów możecie spacerować po zrujnowanych wnętrzach zamku. Trzeba pamiętać że zamek często bywa zamknięty więc zanim się tam wybierzecie sprawdźcie godziny otwarcia na stronie https://www.ludlowcastle.com/times-admission/.
Zaraz naprzeciwko bramy zamkowej znajduje się plac targowy na którym w poniedziałki, środy, piątki i soboty okoliczni producenci wystawiają lokalne produkty.
kościoła Św Wawrzyńca
Niedaleko placu stoi kościół Św Wawrzyńca. Kościół, którego początki sięgają końca XI wieku, został przebudowany i powiększony w latach 1199-1200 kiedy to stał się kościołem parafialnym. Jest przykładem tzw. Wool church – “kościoła wełnianego” tzn. wybudowanego z darowizn handlarzy wełną. Wspominałam już o nich w poście o Cotswolds. Kościół znany jest ze średniowiecznych witraży, a krzesła i ściany zdobią drewniane mizerykordia.
Wnętrze jest bogato zdobione i przypomina raczej katedrę niż kościół parafialny. Ciekawostką jest stary kościelny kurant stojący w rogu budynku. Koniecznie musicie wejść na kościelną wieże z której rozpościera się jeden z najpiękniejszych miejskich widoków w Anglii. Widać zamek, targ, średniowieczny układ ulic starego miasta, rzekę a dalej potężny las Mortimer z jednej strony, a z drugiej zielone wzgórza.
Droga na wieże jest długa, schody strome i wąskie, osoby z lękiem przed ciasnymi miejscami mogą się czuć nie komfortowo.
Ludlow powstało pod koniec XI wieku po podboju Anglii przez Normanów na miejscu istniejącej tu już osady Dinham. Stare miasto jest skupione na niewielkim wzgórzu, które leży na wschodnim brzegu zakola rzeki Teme. Centralną część miasta stanowią zamek i kościół parafialny św. Wawrzyńca. Stąd ulice schodzą w dół do rzeki Teme, a na północ ku rzece Corve.


Ludlow było niegdyś domem dla różnych gildii, w tym blacharzy, szewców, rzeźników, sukienników. Miasto prosperowało również dzięki kupcom wełnianym takim jak Laurence z Ludlow mieszkający pobliskim zamku Stokesay. Gromadzenie i sprzedaż wełny oraz produkcja tkanin były głównym źródłem bogactwa aż do XVII wieku.
Szachulcowa zabudowa czyli “domki z piernika”
Ludlow ma prawie 500 zabytkowych budynków w tym przykłady średniowiecznych i szachulcowych budynków w stylu Tudorów. W świetnie prosperującym mieście nie mogło zabraknąć zajazdów, pubów i piwiarni takich jak średniowieczny zajazd Bull Hotel stojący na ulicy Bull Ring. To tylko jeden z kilku pubów i hoteli z historycznym rodowodem.
Największym rywalem Hotelu The Bull jest hotel The Feathers stojący po drugiej stronie ulicy. Jest to jeden z najstarszych budynków miasta, a jego najstarsza część w tym jego fasada zbudowane zostały w 1619 roku przez prawnika miejskiego Rees Jones’a. Nazwa hotelu pochodzi od motywów strusich piór pojawiających się na drewnianej fasadzie. Strusie pióra są symbolem księcia Walii, tytułu który 3 lata wcześniej nadano przyszłemu królowi Charlesowi I. W 1670 właściciel przekształcił dom w gospodę. The Fethers pozostał gospodą przez kolejne 200 lat, stanowił centrum życia społecznego i politycznego Ludlow. Z balkonu hotelu politycy wygłaszali mowy zapraszając potencjalnych wyborców na piwo. Dopiero w XIX wieku The Fethers stał się hotelem.
Spacerując po miasteczku zatoczyliśmy koło bo tuż za kościołem na szczycie ulicy Broad Street stoi wspomniany już XVIII – wieczny budynek zwany Buttercross, a stąd u dołu długiej i prostej ulicy widać bramę miejską.
Ci którzy są zainteresowani historią Ludlow na pewno chętnie odwiedzą lokalne muzeum znajdujące się w budynku Buttercross, można także wziąć udział w 90 – minutowym spacerze z przewodnikiem. Szczegóły tutaj http://www.ludlow.org.uk/things_to_do.html.

ZAMEK STOKESEY
Wewnątrz na dziedzińcu znajduje się kamienny budynek, centrum życia domowników z olbrzymim holem i kamienna wieża. W holu uwagę zwracają XIII-wieczny sufit z drewnianymi belkami i klatka schodowa, większość takich drewnianych struktur z innych dworów angielskich nie przetrwała do naszych czasów co czyni Stokesey wyjątkowym pośród zamków. Stokesey nigdy nie miał być fortyfikacją wojenną, ale jego styl miał odzwierciedlać znacznie większe zamki budowane przez Edwarda I w Północnej Walii. Pierwotnie zaprojektowany jako prestiżowy, bezpieczny i wygodny dom, zamek nie zmienił się prawie w ogóle od XIII wieku i jest rzadkim, zachowanym przykładem prawie kompletnego zestawu średniowiecznych budynków.
Wielka sala – największy skarb zamku

WĘDRÓWKI PO GÓRACH SHROPSHIRE
